Soboklęszcz
Moderatorzy: massatone, G_Kęsik, Michał Kaczorowski
Soboklęszcz
Interesuje mnie historia tej miejscowosci (moja rodzina stamtad pochodzi). Moze ktos z was wie wiecej ode mnie albo moze mnie pokierowac? Mieszkam za granica i mam trudnosci z zrodlami nieinternetowymi, ale czasami bywam w Polsce.
Wiem, ze Sobokleszcz byl czescia ordynacji Krasinskich, a w 1909 roku po bezpotomnej smierci Adama Krasinskiego majorat przeszedl w rece bocznej linii oboznienskiej. Czy przy tej okazji dokonano parcelacji i Sobokleszcz przestal byc wsia prywatna? Przyznam sie szczerze, ze nie jestem historykiem i nie bardzo znam mechanizmy, ktore rzadzily w tamtych latach wsiami. Z przekazow rodzinnych wiem, ze jeden z protoplastow posiadal wtedy gospodarstwo w Sobokleszczu. Zanotowalam tez historie o spaleniu wsi mniej wiecej w tym samym czasie, z ktorej to historii wynika, ze bylo dwoch wiekszych wloscian we wsi (Blaszkowski i Gillert) i kilka/kilkanascie mniej zasobnych rodzin.
Czy ktos umialby mi rozjasnic troche w glowie?
Dzieki wielkie.
Wiem, ze Sobokleszcz byl czescia ordynacji Krasinskich, a w 1909 roku po bezpotomnej smierci Adama Krasinskiego majorat przeszedl w rece bocznej linii oboznienskiej. Czy przy tej okazji dokonano parcelacji i Sobokleszcz przestal byc wsia prywatna? Przyznam sie szczerze, ze nie jestem historykiem i nie bardzo znam mechanizmy, ktore rzadzily w tamtych latach wsiami. Z przekazow rodzinnych wiem, ze jeden z protoplastow posiadal wtedy gospodarstwo w Sobokleszczu. Zanotowalam tez historie o spaleniu wsi mniej wiecej w tym samym czasie, z ktorej to historii wynika, ze bylo dwoch wiekszych wloscian we wsi (Blaszkowski i Gillert) i kilka/kilkanascie mniej zasobnych rodzin.
Czy ktos umialby mi rozjasnic troche w glowie?
Dzieki wielkie.
Jesli to jest tekst z tej strony:
http://www.iglak.pl/blaszkowski/index.html
to dziekuje, juz mam.
S.
http://www.iglak.pl/blaszkowski/index.html
to dziekuje, juz mam.
S.
-
- Posty: 6
- Rejestracja: sob kwie 18, 2009 12:26 am
- Lokalizacja: Mazowsze
Witam
Mogę jeszcze dodać , za Słownikiem Geograficznym Królestwa Polskiego i innych krajów slowiańskich 1880-1914
Soboklęszcz wieś wlościańska i osada leśna , powiat ciechanowski
gmina i parafia Sońsk , odległość 16 wiorst od Ciechanowa ma
27 domów , 206 mieszkańców , 954 mórg.
W 1827 26 domów i 152 mieszkańców.
Pozdrawiam
Michalina
Mogę jeszcze dodać , za Słownikiem Geograficznym Królestwa Polskiego i innych krajów slowiańskich 1880-1914
Soboklęszcz wieś wlościańska i osada leśna , powiat ciechanowski
gmina i parafia Sońsk , odległość 16 wiorst od Ciechanowa ma
27 domów , 206 mieszkańców , 954 mórg.
W 1827 26 domów i 152 mieszkańców.
Pozdrawiam
Michalina
Michalina
-
- Posty: 6
- Rejestracja: sob kwie 18, 2009 12:26 am
- Lokalizacja: Mazowsze
I jeszcze chcialabym dodać , ze mimo iż jestem "fanką" strony
www.iglak.pl to wiadomości na temat Blaszkowskich z Soboklęszcza
są mieszanką prawdy i legendy.Np.
Wit Błaszkowski nie przybył z daleka do Soboklęszcza, bo tam mieszkał
jego ojciec , a nawet dziadek. Najstarszym Blaszkowskim w tej wsi
był Paweł Blaszkowski ktory urodził się w 1716 roku / nie wiem gdzie/ i zmarł w 1811 roku w Soboklęszczu , w/g ks Proboszcza w wieku około 95 lat .
Są tez inne drobne nieścisłości ale generalnie strona jest bardzo ciekawa
Michalina
www.iglak.pl to wiadomości na temat Blaszkowskich z Soboklęszcza
są mieszanką prawdy i legendy.Np.
Wit Błaszkowski nie przybył z daleka do Soboklęszcza, bo tam mieszkał
jego ojciec , a nawet dziadek. Najstarszym Blaszkowskim w tej wsi
był Paweł Blaszkowski ktory urodził się w 1716 roku / nie wiem gdzie/ i zmarł w 1811 roku w Soboklęszczu , w/g ks Proboszcza w wieku około 95 lat .
Są tez inne drobne nieścisłości ale generalnie strona jest bardzo ciekawa
Michalina
Michalina
-
- Posty: 6
- Rejestracja: sob kwie 18, 2009 12:26 am
- Lokalizacja: Mazowsze
Fragment z Ciechanowskich Zeszytów Literackich dotyczący pożaru w Soboklęszczu
STEFAN CHOJNOWSKI (SOBOKLĘSZCZ)
Ty co żyłeś dla idei – chwała Ci
"Ogromy obłok dymu z czerwonym ogniem, jakby wielka
burzowa chmura, wzbił się hen w niebo aż po nieboskłon. Zawył
huraganowy wicher z rykiem palonych krów, wyciem psów.
Jakby piekło otwarło swoje podwoje. Straszny, dramatyczny
widok. Płonęła stara, wiekowa wieś Soboklęszcz. Drewniane
domy i zagrody, kryte słomą, zbudowane obok siebie, jak było
w ówczesnej tradycji. Było to już po żniwach, 14 sierpnia 1911
roku. Drewniane stodoły były pełne zboża w snopach, koszonego
ręcznie kosami i zbieranymi sierpami. Cała praca i cały
dorobek rolników poszedł z dymem do nieba.
Gospodynie przed pożarem zbierały do wianków kłosy zbóż,
aby je, jak nakazywał zwyczaj, zanieść do kościoła w dzień
Matki Boskiej Zielnej do poświęcenia. Dołączano je do ziarna
siewnego w czasie siewów.
Ziemia na wsi była licha, piaszczysta, albo też podmokła, bagnista.
Lepszej urodzajnej ziemni było we wsi niewiele. Ówcześni
rolnicy uprawiali niewielkie działki w wielu miejscach, na
lepszej lub gorszej ziemi. Przed pożarem odbyła się we wsi tak
zwana komasacja. Każdy z rolników otrzymał wtedy swój dział
ziemi w jednym miejscu, jak trafiło, albo na piaskach albo na
bagniskach. Członkiem, a może nawet przewodniczącym komisji
komasacyjnej był też ksiądz proboszcz z parafii Sońsk. Jak
ktoś z bogatych rolników zaniósł do proboszcza trochę rubli, to
ksiądz przydzielił mu dział lepszej ziemi i na starym siedlisku.
Chłopi nie chcieli się przenosić na nowe siedliska i podobno jakiś
przekupiony parobek miał podpalić drewnianą wieś. Wtedy
każdy już musiał się przenieść na przydzieloną mu przez komisję
komasacyjną ziemię......................."
M
STEFAN CHOJNOWSKI (SOBOKLĘSZCZ)
Ty co żyłeś dla idei – chwała Ci
"Ogromy obłok dymu z czerwonym ogniem, jakby wielka
burzowa chmura, wzbił się hen w niebo aż po nieboskłon. Zawył
huraganowy wicher z rykiem palonych krów, wyciem psów.
Jakby piekło otwarło swoje podwoje. Straszny, dramatyczny
widok. Płonęła stara, wiekowa wieś Soboklęszcz. Drewniane
domy i zagrody, kryte słomą, zbudowane obok siebie, jak było
w ówczesnej tradycji. Było to już po żniwach, 14 sierpnia 1911
roku. Drewniane stodoły były pełne zboża w snopach, koszonego
ręcznie kosami i zbieranymi sierpami. Cała praca i cały
dorobek rolników poszedł z dymem do nieba.
Gospodynie przed pożarem zbierały do wianków kłosy zbóż,
aby je, jak nakazywał zwyczaj, zanieść do kościoła w dzień
Matki Boskiej Zielnej do poświęcenia. Dołączano je do ziarna
siewnego w czasie siewów.
Ziemia na wsi była licha, piaszczysta, albo też podmokła, bagnista.
Lepszej urodzajnej ziemni było we wsi niewiele. Ówcześni
rolnicy uprawiali niewielkie działki w wielu miejscach, na
lepszej lub gorszej ziemi. Przed pożarem odbyła się we wsi tak
zwana komasacja. Każdy z rolników otrzymał wtedy swój dział
ziemi w jednym miejscu, jak trafiło, albo na piaskach albo na
bagniskach. Członkiem, a może nawet przewodniczącym komisji
komasacyjnej był też ksiądz proboszcz z parafii Sońsk. Jak
ktoś z bogatych rolników zaniósł do proboszcza trochę rubli, to
ksiądz przydzielił mu dział lepszej ziemi i na starym siedlisku.
Chłopi nie chcieli się przenosić na nowe siedliska i podobno jakiś
przekupiony parobek miał podpalić drewnianą wieś. Wtedy
każdy już musiał się przenieść na przydzieloną mu przez komisję
komasacyjną ziemię......................."
M
Michalina
Soboklęszcz mojego dzieciństwa
Urodziłem się w powojennym Soboklęszczu w małym drewnianym domu stojącym w polu. Dziś już go tam nie ma, podobnie jak nie ma już wielu innych obiektów zachowanych we wspomnieniach z dzieciństwa. Zawsze moją ciekawość budził drewniany wiatrak przy drodze wiodącej do wsi. Był tam jeszcze pod koniec lat sześćdziesiątych, a potem został rozebrany. Może ktoś posiada jego fotografię. Zapamiętałem także kuźnię kowala Ciecierskiego w pobliżu lasu przy drodze wiodącej do Łopacina. Można be żadnej przesady powiedzieć, że mistrz był człowiekiem dysponującym wielu umiejętnościami. Podkuwał konie, wykonywał lemiesze do pługów, a także różne narzędzia, okucia i zawiasy do drzwi i okiem. Nierzadko śpieszył z pomocą weterynaryjną, lecząc ochwat u koni lub wzdęcia u krów. Pamiętam, że usuwał zbolałe zęby, a nierzadko zastępował fryzjera. Słynął z tego, że miał bardzo liczną rodzinę. Kiedyś spotkałem w Soboklęszczu jego córkę, która - chcąc ułatwić mi jej skojarzenie - przypomniała, że jest jedną z dwóch dziewcząt urodzonych w tym samym roku, chociaż nie będących bliźniaczkami. Gdzieś niedaleko tej kuźni stał krzyż, i nadal tam jest, do którego wieś odprowadzała zmarłych. A dalej wieziono ich wozami do kościoła w Sońsku, gdy jeszcze nie było parafii w Gąsocinie. Niezmiennie trwa w tym samym miejscu kamienny krzyż upamiętniający Wita Błaszkowskiego, jednego z moich dalekich krewnych w linii praprababci, która z domu była Błaszkowska, a zmarła wraz z pradziadkiem w sierpniu 1867 r. jako ofiara epidemii cholery. Do dziś trwa w tym samym miejscu, nazywanym Pustelnią, murowana kapliczka, przy której niegdyś bywałem bardzo wiele razy w ciągu roku. Zawsze to miejsce maryjnego kultu było pełne magii i przyciągało ludzi zewsząd. Jako dziecko wraz z dorosłymi uczestniczyłem w celebrach nabożeństw majowych. Soboklęszcz, z którego po śmierci ojca zmuszony byłem wyprowadzić się, jest moją ziemią świętą. Odwiedzam tę wieś przynajmniej raz na dwa - trzy lata. Najchętniej bywam tam sam, poszukując śladów z przeszłości. Nieco zgłębiłem jej historię, zwłaszcza ostatnich 150 lat, ale o tym napiszę innym razem.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości